wtorek, 26 marca 2013

Małe co nieco dla Kłapowłosych: płukanka z żeń-szenia


Nie tak dawno temu, w ramach cyklu o naturalnych specyfikach pielęgnacyjnych rodem z Japonii, pisałam o żeń-szeniu. Ów post znajduje się tutaj, a ja tylko szybko napomknę, że ten egzotyczny korzeń ma właściwości stymulujące, polecany jest więc osobom borykającym się z problemem wypadających włosów. Ja tego problemu już na szczęście nie mam, a mam suszony żeń-szeń, który sprezentowałam sobie w dalszej przeszłości w celach spożywczych, do żucia.  Przekąska jednak specjalnie mi nie podpasowała więc zaprzestałam jej konsumpcji, a o zapasach przypomniałam sobie właśnie przy okazji wspomnianej już notatki.
Nie lubiąc marnotrawstwa postanowiłam wykorzystać swoje zasoby w celach kosmetycznych. Z posiadanego korzenia przygotowałam sobie prostacko proste płukanki, z których możecie być zadowolone. Nie stosuję płukanki na tyle długo, żeby wypowiadać się na temat stymulujących właściwości żeń-szenia, ale odkryłam inny ciekawy efekt jego zastosowania
 
Wariant I
Składniki:
- 1 płaska łyżka stołowa korzenia żeń-rzenia zalana na noc wrzątkiem (włosy myję wcześnie rano)
Po odcedzeniu korzenia dodałam ciepłej wody tak, aby ostatecznie otrzymać objętość ok 1 litra
Zapach: charakterystyczny słodko-gorzki korzenny zapach, o ciepłej nucie, dla mojego zmysłu powonienia bardzo przyjemny
Wrażenia: włosy puszyste, bardzo puszyste J Jeszcze nie napuszone, ale jeśli sezon grzewczy potrwa jeszcze miesiąc i centralne ogrzewanie dokona ostatecznego dzieła zniszczenia na mojej ziemskiej powłoce, to z pewnością takiego określenia użyję. Efekt interesujący, ale nie do końca zadowalający.
 
Wariant II
Składniki:
- 1 płaska łyżka stołowa korzenia żeń-rzenia zalana na noc wrzątkiem
- 1 łyżka stołowa octu winnego
Podobnie po odcedzeniu korzenia dodałam ciepłej wody tak, aby ostatecznie otrzymać objętość ok 1 litra. Następnie dolałam 1 łyżkę octu
Zapach: charakterystyczny słodko-gorzki korzenny zapach, o ciepłej nucie, świdrującej moje nozdrza octową wkładką. Ocet jest na szczęście wyczuwalny wyłącznie do momentu wysuszenia włosów
Wrażenia: włosy puszyste, podniesione u nasady oraz ujarzmione, podatne na układanie. Efekt zdecydowanie zadowalający J
W ramach posłowia dodam, że wydaje mi się, że z wariantu I będą zadowolone osoby z włosami ciężkimi z tendencją do przetłuszczania. Moje blond falowane włosy, o naturalnej tendencji do przesuszenia, zdecydowanie wymagały dodatkowego dyscyplinatora w postaci octu.

2 komentarze:

  1. Co prawda nie mam włosów ciężkich ale się przetłuszczają i są plaskate, chętnie wypróbuję żeń-szeń. Tylko z octem nie mogę przesadzić bo mam suchą szopę :(
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakich ilości octu stosujesz? Ja płukankę z octem stosuję regularnie, w stężeniach jw. i nie odnotowałam przesuszenia włosów ani skalpu. Wręcz przeciwnie - włosy są dłużej świeże i tak jakby wydzielanie sebum się właśnie uregulowało (ograniczyło)

      Usuń