Nabroiłam i trochę namieszałam z kolejnością. W ramach autokorekty uzupełniam brakującą część 3. przeglądu indyjskich ziółek. Za nieplanowaną zmyłkę rozgoryczonych wielbicieli porządku przepraszam ;)
Vytex Nirgundi Trifolia (Ghodawaj) - i tu mam zagwozdkę typu
„albo albo”. Roślinki, której systematyka przewiduje obie podane przez
producenta nazwy obok siebie - nie znalazłam. O co chodzi autorowi listy
składników zapytałam przedstawiciela producenta (hesh) w Polsce i o odpowiedzi Was niezwłocznie powiadomię. Tymczasem informuję, że Vytex
Nigrundi to zioło zwane „mnisim pieprzem”, a to dlatego, że już od czasów
starożytnych było znane ze swoich właściwości zabijających libido u kobiet.
Ziołem posypywano więc kanapy żon rzymskich legionistów, którzy poza granicami
kraju walczyli w imię ojczyzny, a w średniowieczu doprawiano nim potrawy w
klasztorach w celu redukcji pokus życia doczesnego ich mieszkańców. Ghodawaj natomiast to waleriana, której
uspokajające, nasenne działanie jest znane wszem i wobec ;)
Nardostachys jatamansi, szpikanard, nard - zioło w ajuwerdzie wykorzystywane do
wspomagania systemu nerwowego; poprawia funkcje poznawcze, w tym pamięć,
koncentrację, uspokaja. Zioło zmieszane z olejkami i wcierane w skórę głowy
wspomaga wzrost włosów. Z ciekawostek - kwiat nardu wykorzystany jest w godle
aktualnego papieża Franciszka jako symbol św. Józefa. Co św. Józef miał z
nardem wspólnego, poza tym, że przedstawiany jest z jego gałązką w ręku -
pojęcia nie mam.
Tandrobium Macraei (Jivanti Patra) - jeden z ok. 800 gatunków orchidei.
Tradycyjnie polecany w stanach ogólnego osłabienia do stosowania wewnętrznego.
Stosowany zewnętrznie ma prawdopodobnie podobne działanie :)
c.d.n.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz