środa, 1 maja 2013

OLEJEK JAVAKUSUM


Majówkowo się obijam i nadrabiam zaległości książkowe, tudzież wracam do dawniejszych nabytków, które z różnych względów ponownie zaabsorbowały moją uwagę. Taką pozycją jest m.in. Odwaga. Radość niebezpiecznego życia Osho. Jak być może wiecie Osho był hinduskim… myślicielem, filozofem, nauczycielem, gawędziarzem, którego wykłady zostały zebrane przez jego słuchaczy i opublikowanie w formie licznych publikacji. Jest to przyjemna lektura, dająca jednocześnie do myślenia nt. egzystencjalne. No ale koniec z tą nielekkością bytu!
Chciałam się z Wami podzielić włosową ciekawostką na którą trafiłam w jednym z rozdziałów, gdzie Osho opisywał swoje perypetie z ojcem, który zmęczony tym, że mały Osho, że względu na swoje długie włosy był permanentnie mylony z dziewczynką, pewnego dnia ściął mu włosy na krótko, nie licząc się z uczuciami syna. Ten w odwecie udał się do fryzjera i poprosił o ogolenie głowy, przy czym zgodnie z indyjskim zwyczajem chłopcy golili sobie głowy, gdy umarł ich ojciec. Wobec tak dramatycznego gestu syna, ojciec Osho w ramach skruchy postanowił naprawić swój błąd i sprezentował mu rzadki i  drogocenny, pochodzący z Bengalu, olejek na porost włosów – javakusum. Wg samego Osho „Ten olejek działa wręcz magicznie na porost włosów”.
Naturalnie, zachęcona rekomendacją, wygooglowałam sobie to cudo i o ile nie popełniam błędu stawiając znak równości pomiędzy olejkiem javakusum, a jabakusum to jest to olejek charakterystyczny dzięki zawartości wyciągu z hibiskusa. I już go miałam zamówić, kiedy zorientowałam się, że mój cichy obiekt pożądanie zawiera olej mineralny całkiem wysoko w składzie. Dodam, że jedyny producent, na którego trafiłam do tej pory to Ancient. I tu pytanie: znacie ten olejek? Stosowałyście? Znacie innych, godnych polecenia producentów?
Bardzo ciekawam Waszym doświadczeń J
Pozdrawiam serdecznie!

7 komentarzy:

  1. W życiu nie słyszałam o tym olejku! Więc producentów też nei znam, niestety :( Ale parafiną nie warto się zrażać, ja kiedyś odrzucałam wszystkie kosmetyki, bo ją miały w składzie a sie okazywało, że to, że sama działa źle na włosy nie znaczy, że mieszanka z nią też tak zadziała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, parafina w ogóle nie działa, bo nie ma żadnych substancji odżywczych :) A od olejku wzmacniającego oczekuję, że odżywi moje włosy. W przypadku olejku tego producenta byłoby to raczej moje niedoczekanie, bo parafina występuje na drugim miejscu :/

      Usuń
  2. Nie znam niestety tego olejku. Ale z powodzeniem używam arganowego do włosów. Może nie na porost, ale z moimi włosami działa cuda:)
    pozdrawiam i zapraszam na rozdanie:
    http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/2013/05/rozdanie-chcesz-to-baw-sie-i-bierz.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma to jak znaleźć swojego "potwora" ;) Moim włosowym ulubieńcem jest olejek z czarnuszki, ale nadal szukam swojego Grala ;)

      Usuń
  3. Wydaje się, że po prostu pomógł tu olejek z hibiskusa, znalazłam taki z firmy Khadi na wizażu. Poszukaj pod hibiskusem, na pewno znajdziesz więcej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za cynk o khadi; tymczasowo zamówiłam sobie bhringraj z hesh, który miałam ochotę sprawdzić od dłuższego czasu.

      Usuń
  4. o olejach wiem dużo, znam ich cały szereg ale o tym również pierwsze słyszę. Czy po tak długim czasie udało Ci się go zdobyć?

    OdpowiedzUsuń