wtorek, 23 lipca 2013

Przegląd ziół indyjskich do pielęgnacji włosów - cz. 4

Santalum Album (Chandan) - sandałowiec. Sanskryt określa go mianem „chandana”, co oznacza „doskonały”.  Ja bym od siebie jeszcze dodała, że jest uzależniający; jego cudowny ciepły i korzenny aromat wręcz hipnotyzuje. Nic więc dziwnego, że w tradycyjnej medycynie hinduskiej olejek z drzewa sandałowego wykorzystywany był w celu kojenia zmysłów i bardzo zasłużenie uzyskał status popularnego afrodyzjaka.

Sproszkowany sandałowiec, rozrabiany w pastach ma właściwości kojące, antybakteryjne, ściągające. Zalecany jest do skóry podrażnionej, wrażliwej, podatnej na procesy starzenia. W literaturze spotkałam się z dwiema odmianami: sandałowcem białym (żółtym) i czerwonym. I to sandałowiec czerwony wydaje się mieć więcej zastosowań w przypadku pielęgnacji włosów. Zarówno od wewnątrz jak i od zewnątrz wzmacnia włosy, przeciwdziała szkodliwym efektom stresu, w tym odbarwieniom.  

Baliospermum mantanum (Dantimool) - zioło, które w ajurwedzie znane jest główne ze swojego działania przeczyszczającego - nie wiem czy „delikatnie przeczyszcza nie przerywając snu”, ale rzekomo sprawnie udrażnia przewód pokarmowy.  To nie wszystko - oczyszcza krew; zalecany jest przy obrzękach, hemoroidach, anoreksji (pobudza łaknienie), uśmierza ból wywołany przez kamienie nerkowe. Wykazuje działanie odżywcze dla skóry.


Callicarpa Macrophyllavah  (Gawla) - zioło spopularyzowane (jako bezosobowe inci) do tego stopnia, że miałam autentyczny problem, żeby przekopać się przez około komercyjną narośl do źródeł z rzetelnymi informacji.  I tu niespodzianka, bo podobnie jak dantimool, gawla słynie raczej jako lek na artretyzm, rozwolnienie czy wrzody, a nie jako kosmetyk. Niemniej jest rekomendowana dla skóry z przebarwieniami, oparzeniami  oraz owrzodzeniami. Oczyszcza i dezynfekuje. 

c.d.n.

Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Na jakich polskich stronach można kupić powyższe zioła? Bo szukałam ale wyskakują mi same zagraniczne. Byłabym wdzięczna za jakiekolwiek linki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety linków Ci nie podpowiem. Dużą część tych ziół ściągnęłam ze składu ojeku Bhringraj z Hesh i miałam nawet problem żeby znaleźć łacińskie odpowiedniki tych indyjskich ziółek :) Niestety w Europie pozostajemy daleko (żeby nie powiedzieć głęboko ;)) w tyle za wiedzą Azjatów nt. ziołolecznictwa i wielu roślin jeszcze nie skatalogowaliśmy nie mówiąc o poznaniu działania :) Mogę Ci jedynie polecić wycieczkę do np. przychodni tybetańskiej - tam wydają różne mieszanki m.in. ziołowe wg. przykazu lekarza. Być może tam znajdziesz pomoc :)

      Usuń