środa, 4 września 2013

Termo-czepek

To wpis z serii "na fali entuzjazmu" :) Tym razem nie jest to ani środek doustny, ani cieszący oczy włosami klip, ani żadne ponadprzeciętnie przyjemne mazidło. Tym razem jest to coś, co oszczędza czas, pomnaża przyjemność i zapobiega bólom kręgosłupa! I gdyby była to zagadka nie wpadłabym, że może chodzić o czepek. O termo-czepek! :) 

W zasadzie czas oszczędza podwójnie, bo nie tylko mogę COŚ robić zamiast bezczynnie tkwić w łazience w czasie, który daję odżywce na zadziałanie, to jeszcze nie muszę później po sobie sprzątać tego, co spłynęłoby mi gdzie bądź, gdybym jednak łazienkę zdecydowała się opuścić ;) Pamiętam, że kiedyś opuściłam łazienkę mając na głowie maskę domowej roboty z jajka i piwa, i zmiana lokalizacji na kanapę w ogóle nie była  dobrym pomysłem... :)



A wszystko dzięki warstwie chłonnej w którą wyposażony jest ten niepozorny artykuł. Muszę przyznać, że na początku byłam mocno sceptyczna wobec tego wynalazku; warstwa chłonna wydawała mi się zbyt cienka, ale z właściwym sobie baranim zacięciem potrzymałam czepek 30 min na głowie i okazało się, że czepek działa zgodnie z planem. 

Produkt jest jednak niełatwo dostępny, ale warto pytać w drogeriach. Polecam!

PS Cyklu o ziółkach indyjskich jeszcze nie zakończyłam. Kolejny post w bardzo niedalekiej przyszłości, materiały już zgromadziłam :)

6 komentarzy:

  1. Fajny:) Ciekawe czy gdzieś go znajdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zastanawiam gdzie go dorwę następnym razem :D Póki co okazuje się, że chociaż teoretycznie jednorazowy, to praktycznie za drugim razem też zdaje egzamin :)

      Usuń
  2. Zdradzisz gdzie go kupiłaś? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradziłabym, gdybym go kupiła :D Na stronie producenta jest info, że jest do kupienia w sklepie estyl.pl

      Usuń