czwartek, 25 lipca 2013

Przegląd ziół indyjskich do pielęgnacji włosów - cz. 3

Nabroiłam i trochę namieszałam z kolejnością. W ramach autokorekty uzupełniam brakującą część 3. przeglądu indyjskich ziółek. Za nieplanowaną zmyłkę rozgoryczonych wielbicieli porządku przepraszam ;)

Vytex Nirgundi Trifolia (Ghodawaj) - i tu mam zagwozdkę typu „albo albo”. Roślinki, której systematyka przewiduje obie podane przez producenta nazwy obok siebie  - nie znalazłam. O co chodzi autorowi listy składników zapytałam przedstawiciela producenta (hesh) w Polsce i o odpowiedzi Was niezwłocznie powiadomię. Tymczasem informuję, że Vytex Nigrundi to zioło zwane „mnisim pieprzem”, a to dlatego, że już od czasów starożytnych było znane ze swoich właściwości zabijających libido u kobiet. Ziołem posypywano więc kanapy żon rzymskich legionistów, którzy poza granicami kraju walczyli w imię ojczyzny, a w średniowieczu doprawiano nim potrawy w klasztorach w celu redukcji pokus życia doczesnego ich mieszkańców. Ghodawaj natomiast to waleriana, której uspokajające, nasenne działanie jest znane wszem i wobec  ;)

Nardostachys jatamansi, szpikanard, nard  - zioło w ajuwerdzie wykorzystywane do wspomagania systemu nerwowego; poprawia funkcje poznawcze, w tym pamięć, koncentrację, uspokaja. Zioło zmieszane z olejkami i wcierane w skórę głowy wspomaga wzrost włosów. Z ciekawostek - kwiat nardu wykorzystany jest w godle aktualnego papieża Franciszka jako symbol św. Józefa. Co św. Józef miał z nardem wspólnego, poza tym, że przedstawiany jest z jego gałązką w ręku - pojęcia nie mam.


Tandrobium Macraei (Jivanti Patra)  - jeden z ok. 800 gatunków orchidei. Tradycyjnie polecany w stanach ogólnego osłabienia do stosowania wewnętrznego. Stosowany zewnętrznie ma prawdopodobnie podobne działanie :)

c.d.n.

Pozdrawiam!

wtorek, 23 lipca 2013

Przegląd ziół indyjskich do pielęgnacji włosów - cz. 4

Santalum Album (Chandan) - sandałowiec. Sanskryt określa go mianem „chandana”, co oznacza „doskonały”.  Ja bym od siebie jeszcze dodała, że jest uzależniający; jego cudowny ciepły i korzenny aromat wręcz hipnotyzuje. Nic więc dziwnego, że w tradycyjnej medycynie hinduskiej olejek z drzewa sandałowego wykorzystywany był w celu kojenia zmysłów i bardzo zasłużenie uzyskał status popularnego afrodyzjaka.

Sproszkowany sandałowiec, rozrabiany w pastach ma właściwości kojące, antybakteryjne, ściągające. Zalecany jest do skóry podrażnionej, wrażliwej, podatnej na procesy starzenia. W literaturze spotkałam się z dwiema odmianami: sandałowcem białym (żółtym) i czerwonym. I to sandałowiec czerwony wydaje się mieć więcej zastosowań w przypadku pielęgnacji włosów. Zarówno od wewnątrz jak i od zewnątrz wzmacnia włosy, przeciwdziała szkodliwym efektom stresu, w tym odbarwieniom.  

Baliospermum mantanum (Dantimool) - zioło, które w ajurwedzie znane jest główne ze swojego działania przeczyszczającego - nie wiem czy „delikatnie przeczyszcza nie przerywając snu”, ale rzekomo sprawnie udrażnia przewód pokarmowy.  To nie wszystko - oczyszcza krew; zalecany jest przy obrzękach, hemoroidach, anoreksji (pobudza łaknienie), uśmierza ból wywołany przez kamienie nerkowe. Wykazuje działanie odżywcze dla skóry.


Callicarpa Macrophyllavah  (Gawla) - zioło spopularyzowane (jako bezosobowe inci) do tego stopnia, że miałam autentyczny problem, żeby przekopać się przez około komercyjną narośl do źródeł z rzetelnymi informacji.  I tu niespodzianka, bo podobnie jak dantimool, gawla słynie raczej jako lek na artretyzm, rozwolnienie czy wrzody, a nie jako kosmetyk. Niemniej jest rekomendowana dla skóry z przebarwieniami, oparzeniami  oraz owrzodzeniami. Oczyszcza i dezynfekuje. 

c.d.n.

Pozdrawiam!

niedziela, 21 lipca 2013

Przegląd ziół indyjskich do pielęgnacji włosów - cz. 2

Lawsonia alba (mehendi) - lawsonia spinosa; henna - roślinka o co najmniej dwóch obliczach.  Jej postać młoda, zawierająca niewiele barwnika jest do tego stopnia jest niepodobna do swojej dorosłej postaci, u której rozwija się sztywny konar (od 3 lat wzwyż), że na początku botanicy zaklasyfikowali przez pomyłkę tę samą roślinę  w kolejnych stadiach rozwoju, jako dwa różne gatunki, o dwóch różnych nazwach (alba / spinosa). Charakterystyczny, pomarańczowo-czerwony barwnik zawarty jest w liściach, które do barwienia włosów są suszone, a następnie proszkowane. Obok właściwości koloryzujących, henna słynie ze swoich właściwości regeneracyjnych - delikatnie, pogrubia, wygładza  i wzmacnia włosy.

Mentha Piperta (pupina phool) - mięta pieprzowa. Ma właściwości chłodzące, odkażające, kojące. Wzmacnia włosy, pomaga w walce z łupieżem. Swoim entuzjazmem związanym z miętą i jej działaniu w płukance dzieliłam się z Wami tutaj i tutaj.


Psoralea corylifolia (Bawchi) - roślinka o nazwie dla mnie nie do zapamiętania; w Indiach pospolita, o znanych  niepospolitych  właściwościach. W ajurwedzie rozpoznana jako roślina lecznicza, zalecana w przypadku bielactwa. Olejek eteryczny wmasowany w skórę silnie ją rozgrzewa,  pobudzając komórki odpowiedzialne za produkcję pigmentu do działania (a ja już tyle razy zetknęłam się z wyrokiem, że proces siwienia włosów jest nieodwracalny! skandal! :) ). Zalecana także w przypadku łysienia oraz… impotencji.  Odmładza  skórę. 

c.d.n

Pozdrawiam!


środa, 17 lipca 2013

Nie szukałam a znalazłam

Moje dzisiejsze odkrycie jest dowodem, że prawo przyciągania działa. Ledwo co tym postem rozpoczęłam cykl o ajurwedycznych ziółkach stosowanych w olejkach do pielęgnacji włosów, a już  niespodziewanie wpadają mi dosłownie w ręce! :) W postaci herbatek (z dodatkiem bhringraj  i brahmi) i kandyzowanych owoców amalaki :). Herbatki są całkiem powszechne w sklepach internetowych ze zdrową żywnością. Informacjami się dzielę, bo wierzę, że wielbicieli ziołowych naparów i zdrowych przekąsek oraz maniaków pielęgnacyjnych wśród Czytających te słowa nie brakuje :)

Pozdrawiam!




poniedziałek, 15 lipca 2013

Przegląd ziół indyjskich do pielęgnacji włosów - cz. 1

Konsekwentnie wywiązując się z postawionego sobie zadania, w kilku kolejnych postach popiszę o indyjskich ziółkach do pielęgnacji włosów. W pierwszej kolejności wezmę pod lupę skład mojego olejku bhringraj (od Hesh), którego działanie niezmiernie przypadło mi do gustu. A pierwsze wrażenie nie było tak obiecujące – pierwsze wrażenie miało kolor prawie bagnisto-zielony i konsystencję zmrożonego bajorka ;)

Eclipta alba (maka)kehraj, karisalankanni, false daisy, yerba de tago, bringraj - „władca włosów”. Występuje w dwóch odmianach – o kwiatach białych i żółtych.  Roślina tradycyjnie stosowana  w ajurwerdzie, gorzka i pikantna w smaku, znana z pozytywnego wpływu na tempo wzrostu włosów oraz ich wzmocnienie. Używana do przyciemniania siwych włosów, polecana osobom skłonnym do przedwczesnego siwienia – pobudza wydzielanie melaniny. Sam barwnik wyekstrahowany z maki jest także wykorzystywany do… tatuaży oraz przyciemniania skóry. Eclipta alba dobroczynnie działa też na samą skórę poprawiając jej nawilżenie; zawiera składniki absorbujące promienie UV. 

Stosowana wewnętrznie pobudza apetyt, zalecana jest przy schorzeniach wątroby, działa antybakteryjnie, przeciwzapalnie i przeciwgrzybicznie. Nalewka z maki ma nawet moc hamowania krwotoku z macicy!

Emblic Myrobalan (Amla), Emblica officinalis, Amalaki - “indyjski agrest”.  Amla w Indiach uznawana jest za święte drzewo, czczone jako Matka Ziemia m.in. ze względu na swoje fantastyczne właściwości odżywcze. Praktycznie każda część tej rośliny może być spreparowana jako środek leczniczy (liście, owoce, nasiona, kora, kwiaty, korzenie…). Amla w tradycyjnej kosmetyce słynie ze swoich właściwości odmładzających związanych z ogromną ilością witaminy C. Owoce amli (na zdjęciach do złudzenia przypominające rodzimy agrest) zawierają także duże ilości protein. Stosowana wewnętrznie pozytywnie oddziaływuje zarówno na samą krew, oczyszczając ją z toksyn, jak i na cały układ krwionośny (zalecana jest przy chorobach tj. anemia, nadciśnienie, choroby serca).

Herpestis Monniera (Brahmi), Bacopa monniera; Herpestis monniera; Moniera cuneifolia. Śliczna roślinka o delikatnych, białych kwiatkach, rosnąca na terenach podmokłych, bagiennych, a dzięki człowiekowi - w akwariach. Nazwa (brahmi) wywodzi się od Brahma, stworzyciela świata, często przedstawianego jako mężczyznę z czterema głowami.

W pielęgnacji włosów zioło ma działanie wstrzymujące wypadanie włosów, zalecane jest także przy wielu chorobach skórnych. Roślina ma jednak także niebagatelne działanie uspokajające; koi skołatane nerwy, odpręża, przywraca jasność umysłu, poprawia pamięć oraz zdolność koncentracji.  Jest składnikiem leków na demencję starczą, chorobę Alzhaimera, ADHD; brahmi jest zalecana przy leczeniu  załamań nerwowych i depresji. Śmiem  więc rzec, że to zaiste boska roślinka! I możliwe jest, że to właśnie ona każdorazowo po masażu głowy olejkiem bhringaraj wpędzała mnie w ten podejrzany stan błogostanu... ;)

c.d.n.


Pozdrawiam!

sobota, 13 lipca 2013

Ajurwedyczne typy włosów

W poprzednim poście pisałam o 3 podstawowych doszach, czyli energetycznych  typach idealnych ciała ludzkiego, które wyróżnia ajurweda. Każdy z nas jest jedną z tych dosz lub ich mieszanką. Określenie swojego typu umożliwia nam dobranie właściwej diety tak, aby utrzymać ciało w zdrowiu i harmonii. Przyznam Wam nieśmiało ;), że jako pitta z domieszką vaty jestem pod wrażeniem tego, ile składników zalecanych przez ajurwedę dla mojego typu naprawdę mi odpowiada.  Zastanawiające jest też to, że ajurweda potwierdziła to, co czułam od dłuższego czasu – że tłuszcz mi służy! :)

Dzisiaj pokrótce zajmę się analogicznymi typami włosów i zalecanym przez ajurwedę sposobem ich pielęgnacji.

VATA. Włosy vata są z reguły kędzierzawe, suche, z tendencją do rozdwojonych końcówek. W ich pielęgnacji nieoceniony będzie olejek migdałowy i sezamowy z dodatkiem indyjskich ziół, tj. brahmi.

PITTA. Włosy pitta charakteryzują się tym, że są cienkie, podatne na przedwczesne siwienie. Do masażu skalpu zalecany jest głównie olejek kokosowy z mieszanką takich ziół jak amalaki czy bhringaraj.

KAPHA. Włosy grube, z tendencją do przetłuszczania. Należy je balansować oliwą z oliwek lub olejem sezamowym z dodatkiem zioła neem.

Zioła takie jak rozmaryn, jaśmin, amalaki, lawenda czy hibiskus zmieszane z którymkolwiek z wymienionych olejów, zalecane są do każdego typu włosów.

Właściwie skomponowane olejki należy lekko podgrzać tak aby były przyjemnie ciepłe i stopniowo wmasowywać w skórę głowy tak, żeby pokryć cały skalp. Aplikacji olejków dobrze jest poświęcić trochę czasu – już sam masaż odpręża i poprawia ukrwienie skóry głowy, a jego konsekwencją jest lepsze wchłanianie substancji odżywczych. Po godzinie olejki można zmyć delikatnym szamponem, ale naturalnie najlepiej pozostawić je na głowie jak najdłużej, np. na noc.

Moje doświadczenia z indyjskimi olejkami jak do tej pory ograniczyły się wyłącznie do olejku bhringaraj od Hesh. Doświadczenia są zachęcające; włosy z lubością pochłaniały olejek, a ja jeszcze długie godziny mogłam się delektować pięknym zapachem.


Pozdrawiam!

PS W następnych postach będę rozgryzać egzotyczne i niewiele mi mówiące nazwy indyjskich ziółek. Zapraszam ;)

niedziela, 7 lipca 2013

Ajurwedyczne dosze - przez dietę do zdrowia i piękna

Na pewno każda z Was zastanawiała się dlaczego jedni mogą opychać się wysokoenergetycznymi smakołykami całkowicie „bezkarnie” podczas gdy inni każdą nadprogramową kalorię odnotowują na wadze. Odpowiedź niestety (?) nie zawsze jest oczywista, nie wszystko da się wytłumaczyć poziomem aktywności fizycznej czy wiekiem. Jedną z możliwych odpowiedzi przynosi ajurweda, nauka o życiu pochodząca z Indii i licząca sobie już ponad 5 tysięcy lat.

Ajurweda wyróżnia trzy typy energii (tzw. dosz), które mogą występować samodzielnie lub w różnych proporcjach w obrębie każdego człowieka. W celu zachowania zdrowia i dobrego samopoczucia, każdy powinien określić swój typ energetyczny i zastosować się do pewnych zasad równoważenia swojej energii życiowej m.in. poprzez odpowiednią dietę.  Co ciekawe, wspomniane typy energetyczne determinują właściwości naszej skóry czy włosów. Każdy z energetycznych  typów włosów ma naturalnie inne zalecenia dotyczące pielęgnacji (o czym w następnym poście :) ).

Ale do rzeczy! Poniżej przedstawiam uproszczoną charakterystykę typów idealnych wspomnianych dosz: 

1. VATA. Domena przestrzeni i powietrza. Występuje u osób ekstra-szczupłych i hiper-aktywnych,  fanów dobrej zabawy, wylewnych rozmów (przemów ;) i nieregularnego trybu życia. Osoby o dominującej energii vata posiadają suchą skórę i włosy. W przypadku nierównowagi vaty skóra robi się jeszcze bardziej sucha, zwiotczała, a końcówki włosów rozchodzą się na wszystkie strony świata.

Dieta takich „typów” powinna składać się z produktów wodnistych i olejów (w celu zneutralizowania naturalnej suchości) oraz ciepłych i gorących pokarmów.

2. PITTA. Połączenie ognia i wody. Ten ciekawy typ charakteryzuje także osoby szczupłe, o bardziej atletycznej budowie ciała i zamiłowaniu do współzawodnictwa oraz przewodnictwa oraz apetycie… na życie J. Wizualnie można je rozpoznać po cienkich i prostych włosach. Brak równowagi pitta można rozpoznać po stanach zapalnych skóry, trądziku, raku skóry.

Osoby o dominującym typie energii pitta powinny jeść potrawy chłodzące, soczyste i słodkie.

3. KAPHA. Energia wody i ziemi. Osoby tego typu są niezawodne, delikatne i wyrozumiałe. Charakteryzuje je także łatwość przybierania na wadze, za to cieszą się grubą i gładką skórą. Włosy mają z reguły grube, falowane, z tendencją do przetłuszczania.  W odróżnieniu od „vatowców”, osoby tego pokroju powinny spożywać produkty suche, lekkie i dobrze przyprawione.

Częste przeziębienia i problemy z zatokami są charakterystyczną oznaką braku równowagi energii.


Zdaję sobie sprawę, że powyższa charakterystyka jest niedoskonała, bo zbyt uproszczona, ale jeśli ten temat Was zainteresował, to polecam zrobienie sobie testu sprawdzającego dominujący typ energii, który znajdziecie tutaj: http://www.jiva.com/ayurveda/about-ayurveda/vpk.html Według testu jestem pitta. Wg mnie jestem vata-pitta ;)

Po zdiagnozowaniu swojego typu zachęcam do zapoznania się z zaleceniami dietetycznymi, które z kolej znajdziecie tutaj: http://www.zdrowylink.pl/zdrowie/ajurweda/ajurwedyjskie-dosze-vata-pitta-kapha


Ciekawa jestem Waszych refleksji :)