sobota, 25 maja 2013

Słowo na sobotę: rekomendacja niekosmetyczna

Celem mojego bloga jest porządkowanie dotychczas zdobytych informacji oraz zdobywanie nowych wskazówek na temat pielęgnacji włosów. Temat może wydawać banalny, dla mnie bardzo ważny, bo zdarzyło się, że straciłam sporo włosów na skutek anemii. Nie tylko moje włosy znacznie się przerzedziły, ale też  te co jakimś cudem utrzymały się na głowie stały się cienkie i szybko się przetłuszczały. Szczęśliwie donoszę, że reanimacja włosów, która trwała wiele miesięcy zakończyła się sukcesem :)  Z kosmetyków stosowanych w tym okresie chwalę wcierki w ampułkach z serii „Czarna rzepa” Joanny. Chwalę też jednak dwa zabiegi, które z pewnością miały niebagatelny wpływ na regenerację mojej czupryny.
  1. Masaż. Przeważnie wykonujemy na kimś innym, a nie na sobie. A szkoda! Masaż fantastycznie poprawia samopoczucie, uczy nas też pewnej wrażliwości na samego siebie. Podczas wcierania w/w wcierek wielokrotnie zaskoczyło mnie ile mam obolałych miejsc na głowie. Nie wspominając, że masaż pobudza krążenie i tym samym stymuluje mieszki włosowe do działania!
  2. Ciepło. Jestem OGROMNĄ  fanką ciepła w pielęgnacji włosów. Ciepło rozchyla łuski włosowe dzięki czemu substancje odżywcze zawarte w kosmetykach mogą wnikać do jego wnętrza. Im bardziej treściwe kosmetyki tym lepiej, dlatego ciepło było zawsze ABSOLUTNIE NIEROZŁĄCZNYM elementem aplik akacji tradycyjnych kosmetyków domowych (np. maseczek piwno-jajecznych). Od długiego czasu dbam jednak, aby nawet po nałożeniu odżywki na włosy, zabezpieczyć jej działanie kompresem. Skąd wziąć ciepło? Z głowy! Dosłownie. To cudowny silniczek generujący dokładnie tyle ciepła, ile potrzeba, który należy jedynie zabezpieczyć folią, czepkiem i np. ręcznikiem, żeby ciepło nie uciekało w…. kosmos ;)

Jakie są Wasze, niekosmetyczne patenty pielęgnacyjne?

Pytam, bo ciekawa jestem czy uda mi się Was zaskoczyć pewnymi zaleceniami z Indii… Tak! Następny cykl w końcu poświęcony będzie know-how rodem z kolebki pięknych włosów!  


Pozdrawiam!

poniedziałek, 20 maja 2013

Zabawa w pytania i odpowiedzi - przyzwoite ;)


Kilka dni temu zostałam zaproszona przez Eko Piękno do zabawy w pytania i odopowiedzi. Za zaproszenie serdecznie raz jeszcze dziękuję i niniejszym zabawę kręcę dalej :)

Zasady: 

Nominacje otrzymujemy od innego bloggera. Przeważnie nagrody otrzymują blogi o małej ilości obserwujących (do 200), co pozwala na ich rozpowszechnianie. Jest to „nagroda” za nienaganne prowadzenie bloga. Odpowiadasz na 11 pytań otrzymywanych od osoby nominującej następnie TY masz za zadanie nominować 11 osób i podać pytania.
UWAGA: Nie nominujemy osoby, która Ciebie nominowała !!!


Pytania do mnie:
     1. Ile czasu dziennie spędzasz na blogach :)?
Różnie, w zależności od możliwości, potrzeby i nastroju – od zera do kilku godzin
2. Jakiej muzyki lubisz słuchać?
No i znowu różnie to bywa, ale najbardziej lubię rock’a i muzykę alternatywną.
3. Czy Twoja rodzina, znajomi wiedzą o tym, że prowadzisz bloga?
Nieliczni
4. Jakie cechy najbardziej cenisz u ludzi?
Szczerość, prawdziwość, życie w zgodzie ze sobą
5. Co Cię wkurza w ludziach?
Zawiść, malkontenctwo, pouczanie innych
6. Największy kosmetyczny bubel jaki miałaś?
Musiałam wyrzucić to traumatyczne wspomnienie z pamięci – nie pamiętam… Bawią mnie tylko te wszystkie „bio-olejki” okupujące sklepowe półki, które na pierwszym miejscu w składzie mają parafinę J
7. Jaką filozofią się w życiu kierujesz?
Moim zdaniem życie to nieustanny rozwój i nie ma nic bardziej stałego niż zmiana. Dlatego też warto robić rzeczy w które chcemy się zaangażować i przeżywać je w pełni.
8. Najdroższy kosmetyk jaki kupiłaś?
Chyba „meteorytki” Guerlain
9. Zdradź nam jedno swoje marzenie :)
Jedno już zdradziłam w ramach akcji „Liebster blog award”. Marzeń mam jednak mnóstwo i drugim jest wypad na rancho do Arizony i zaganianie bydła z kowbojami J
10. Książka, która bardzo Ci się podobała i polecasz innym :)
Różnym osobom polecam różne książki, w zależności od ich zainteresowań. Moje zainteresowania natomiast od około 2 lat oscylują także wokół tematyki popularnonaukowej i dlatego czystym sercem polecam Marcusa Chown’a „Fizyka kwantowa nie gryzie”. Autor w rewelacyjnie prosty i plastyczny sposób tłumaczy prawa i zjawiska, których większość osób z założenia nawet nie próbuje zrozumieć ;)
11.  Kraj, który byś chciała odwiedzić?
Wszystkie :)



Moje pytania:

1.      Jakich informacji poszukujesz na blogach pielęgnacyjnych?

2.      Co decyduje o Twojej sympatii / zainteresowaniu danym blogiem?

3.      Jakie jest Twoje kosmetyczne odkrycie roku?

4.      Jaki zabieg kosmetyczny jest dla Ciebie najbardziej irytujący?

5.      Jaki zabieg kosmetyczny jest dla Ciebie najprzyjemniejszy?

6.      Czy masz jakieś swoje ulubione albo upatrzone spa do którego chciałabyś pojechać?

7.      Co Cię napędza do działania?

8.      Twój ulubiony sposób na relaks to…?

9.      Jaki jest Twój ulubiony gatunek czekolady?

10.  Czego oczekujesz od współczesnych facetów?

11.  Czy uważasz, że Polacy potrafią dbać o siebie?


Moje nominacje:
2.    Blogblondyny 
4.    MamaHelenki  
6.    AlessaBeauty 


środa, 15 maja 2013

Włosowe tradycje weselne


Zgodnie z obietnicą dzisiaj napomknę słów kilka o weselnych tradycjach, które niektórym piękne się wydają , a dla mnie trącą zabobonami i średniowiecznym paleniem czarownic…

O warkoczu będzie mowa. O warkoczu plecionym z pięknych, długich włosów niezamężnej właścicielki, który miał znamionować jej stan (wolny) i… niewinność. Trochę mnie skręca jak piszę te słowa, bo nie cierpię (!) pruderii i średniowiecznego potępienia cielesności oraz wszelkich przyjemności doczesnych.

Wracając do warkocza, w trakcie ceremonii ślubnych, ta duma każdej rasowej włosomaniaczki, była kobiecie odbierana! Barbarzyństwo dokonywało się w dwóch aktach; pierwszym z nich były rozpleciny, które miały miejsce na dzień przed ceremonią ślubną. Ceremoniał polegał na tym, że druhny (koniecznie panny, bo mężatki mogły nieszczęście młodym sprowadzić) plotły pannie młodej warkocz, który przyozdabiały symbolami dobrobytu. Ozdoby równie dobrze mogły być przymocowane do wianka. Następnie pojawiał się pan młody, który w atmosferze zabawy i ostentacyjnego płaczu swojej wybranki rozplatał jej włosy kolekcjonując wplecione symbole bogactwa. Wstyd!

Następnie, juz w dniu wesela, odbywał się zbrodni akt drugi – oczepiny. Dawniej, także urządzano je o północy. Procedura była jednak zgoła inna – panna młoda trafiała pod brzytwę w celu skrócenia lub ścięcia swojego warkocza i przyodziania małżeńskiego czepca, który symbolizował zmianę stanu cywilnego.

W trakcie szukania materiałów o powyższych przestępstwach trafiłam na  informacje, że panny pozbawiano warkocza, jeśli wydało się, że z przyczyny innej niż ślub straciła dziewictwo (a podobno wytykanie palcami jest niegrzeczne…), a zwyczaj ścinania włosów kobiet był następstwem kojarzenia ich z… potencjalnym siedliskiem sił nieczystych. Włosy więc ścinano, żeby chuć prawego i wrażliwego pana młodego poskromić…

A mmmierżą mnie to średniowiecze i zwyczaje naszych sarmatów… (!) :)

Pozdrawiam!

sobota, 11 maja 2013

OFF-ROAD: Włosowa manifestacja pożądania

Jakiś czas temu  postem włosowa manifestacja zmysłowości przypominałam Wam fantastyczny klip Sophie B. Hawkins Damn I wish I was your lover. Rewelacyjna muzyka, błyskotliwy tekst, zniewalające włosy. Dzisiaj chciałabym odświeżyć mniej znany kawałek tej samej artystki. Uwaga - uzależnia... :)
 
Plik możecie znaleźć pod linkiem: http://www.youtube.com/watch?v=LRkDRD3XNtg *
 
*(nie wiem dlaczego, ale nie mogę wyszukać TEGO video przy dodawaniu filmów bezpośrednio z YT)

piątek, 10 maja 2013

Kiedy ścinać włosy? Post niepoważny


Szukając informacji do postu o zabobonach włosowych, których powtarzać nie należy i który możecie odnaleźć tutaj, natknęłam się na poniższą rymowankę.
Cut it on Monday to attain health.
Cut it on Tuesday to gain wealth.
Cut it on Wednesday to hear the news.
Cut it on Thursday to get a new pair of shoes.
Cut it on Friday and there will be sorrow.
Cut it on Saturday and you will see your true love tomorrow.
Cut your hair on Sunday and the devil will be with you all week.
 
Niesiona piątkową weną stworzyłam swoją wersję, bliższą moim doświadczeniom ;)
 
Zetnij je w poniedziałek, może oszczędzisz kuchenny wałek!
Zetnij je we wtorek, lepsze to niż prania worek!
Zetnij je w środę, na dobra modę…
Zetnij je w czwartek, chyba, że wolisz wernisaż majtek?
Zetnij je w piątek, na dobry weekendowego szału początek!
Zetnij je w sobotę, zamiast na czarno odwalać robotę!
Zetnij je w niedzielę, relaksującego głowy masażu nigdy nie za wiele!
 
Nie zmieniłam planów – niebawem wyrażę swoje zdanie o włosowych zwyczajach ślubnych…
 
Niezapomnianego weekendu życzę!

czwartek, 9 maja 2013

Wyróżnienie Liebster Blog Award


Na samym wstępie dziękuję Ani z Nietoksycznej za fantastyczne wyróżnienie!
A o jakim wyróżnieniu mowa?
 
 
 
 
,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”
 
A oto pytania, które zadała mi Nietoksyczna:
1.  Czy zwracasz uwagę na składy w kosmetykach i to czy nie są testowane na zwierzętach?
Tak
2.  Mięso czy ryby? A może wegetarianizm?
Moja dieta jest w zdecydowanie przeważającej części wegetariańska. Od czasu do czasu czuję, że potrzebuję zjeść coś mięsnego, wtedy sięgam przeważnie po kabanosy. Ryb nie jadam praktycznie w ogóle.
3.  Morze czy góry?
Zdecydowanie najczęściej góry
4.  Twoim marzeniem jest...
Popłynąć w rejs do strefy podbiegunowej i poczuć aromat świeżo zaparzonej kawy w tak krystalicznie czystym powietrzu J
5.         Jaką formę aktywności fizycznej uprawiasz?
Urozmaiconą, coraz bardziej zróżnicowaną J Od kilku ładnych lat jestem uzależniona od aikido kobayashi, a w tzw. międzyczasie do grona stałych rozrywek doszła hatha joga, jazda konna, a ostatnio nawet boks tajski…
6.         Jeśli od teraz mogłabyś pracować w dowolnym zawodzie, w dowolnym miejscu, co by to było?
Nic bym nie zmieniła – jestem całkowicie uszczęśliwiona pod tym względem – pracuję dla siebie, we własnej firmie, w mieście, w którym z każdym dniem jest mi coraz lepiej (Warszawa).
7.         Jeśli dostałabyś 100zł za każdy tydzień nie stosowania żadnych kosmetyków (oprócz mydła) to ile czasu bys wytrzymała?
Nawet nie próbowałabym wytrzymać J
8.  Musisz zostawić w swojej kosmetyczce tylko jeden kosmetyk kolorowy, co by to było?
Pomadka
9.  Co cię inspiruje?
Natura, prostota i funkcjonalność.
10.      Czego nie cierpisz z prac domowych?
Zbierania włosów z podłogi, ale jeszcze bardziej nie cierpię ich widoku na podłodze.
11.      Jak zareklamowałabyś swojego bloga w jednym zdaniu?
Mapa Piękna jest „blogiem – lornetką”, przez który podglądam jak na całym świecie pielęgnuje się włosy, jak je się upiększa i ozdabia, jakie miejsce włosy zajmują w kulturze wraz z rozwojem cywilizacji.
 
 
Moje pytania:
1.     Co Cię skłoniło do prowadzenia bloga?
2.     Jaki jest Twój niezawodny sposób na wygrzebanie się z dołka?
3.     Jaka muzyka Cię nakręca?
4.     Dostajesz przepustkę na tydzień w Edenie. Co bierzesz ze sobą?
5.     Jakie jest Twoje ulubione piwo?
6.     Z jakiego kosmetyku pielęgnacyjnego byłoby Ci najtrudniej zrezygnować?
7.     Z jakiego kosmetyku kolorowego byłoby Ci najtrudniej zrezygnować?
8.     Mój ulubiony sposób na relaks to: ….
9.     Czy jest jakiś kosmetyk, którego brakuje Ci na polskim rynku?
10.  Czy prowadzenie bloga coś zmieniło / zmienia w Twoim życiu?
11.  Czy wiesz już co znajdziemy na Twoim blogu w najbliższym czasie? Jeśli tak – czego się dowiemy?
 
 
Blogi, które nominuję:
2.    Kierunek zdrowie
4.     Beauty and blossom
5.     Dobre zmiany
6.     Szyzsa szyje
7.     Agnes pisze
8.     Hair care by Madie
9.     Zielona karuzela
11.  Mlbdns
 
 
Pozdrawiam serdecznie!